Artysta przegrywa z domem mody

Właściciel znaku towarowego Hermès wygrał w USA z NFT „MetaBirkin”. Artysta cyfrowy Mason Rothschild może co prawda zatrzymać swoje NFT, ale musi przekazać informację o postanowieniu sądu innym posiadaczom.

 

Sąd federalny na Manhattanie wydał pod koniec czerwca 2023 r. nakaz, który trwale zabrania Masonowi Rothschildowi sprzedaży jego kontrowersyjnych MetaBirkins NFT, będących aktualnie przedmiotem chyba najbardziej znanego sporu o znaki towarowe w zakresie Meteverse. Tym samym, sąd uczynił zadość ostatniemu wnioskowi francuskiego producenta towarów luksusowych Hermés po prawnym zwycięstwie firmy nad Rothschildem na początku tego roku.

W lutym 2023 r. ława przysięgłych stanęła po stronie domu mody Hermés, który oskarżył Rothschilda o naruszenie znaku towarowego firmy dla torebek Birkin poprzez wypuszczenie linii 100 niezamienialnych tokenów NFT „MetaBirkins” – cyfrowych tokenów przypiętych do zdjęć pokrytych futrem, wzorzystych torebek.

Hermès udowodnił, że Rothschild celowo wprowadzał konsumentów w błąd, aby uwierzyli, że Hermès wspiera jego produkty. Dom mody otrzymał 133 000 dolarów odszkodowania. Wyrok oznacza, że ​​kolekcja NFT Rothschilda nie jest formą chronionej wolności słowa, jak chciał artysta. Najświeższe postanowienie w sprawie znacznie ogranicza Rothschildowi przyszłe wykorzystanie MetaBirkins. Nakaz uniemożliwia bowiem artyście i jego współpracownikom marketing, sprzedaż i wypuszczanie do obrotu NFT pod nazwą „MetaBirkins”. Zabrania również Rothschildowi składania oświadczeń, które mogłyby w przyszłości skłonić ludzi do skojarzenia tokenów NFT z marką Hermés. Artysta jest również zobowiązany do przekazania treści nakazu sądowego osobom, które obecnie posiadają sporne tokeny.

Pozew domu mody Hermès przeciwko Rothschildowi wskazuje na wyzwania stojące przed markami w zakresie ochrony własności intelektualnej, jeśli chodzi o NFT i Metaverse.

 

FIFA w Metaverse

FIFA rozszerza swoją działalność na Metaverse, składając wnioski o rejestrację znaków towarowych dla sprzętu VR i nie tylko.

 

FIFA to globalny organ zarządzający piłką nożną, znany nie tylko miłośnikom sportu na żywo, ale i piłki nożnej w postaci gry na konsolę. FIFA postanowiła też najwyraźniej eksplorować nie tylko boiska piłkarskie, ale i środowisko Metaverse oraz wirtualną rzeczywistość. Ten ogólnoświatowy sportowy organ złożył niedawno wnioski o rejestrację znaków towarowych w dziewięciu różnych kategoriach w ramach inicjatywy „WE ARE”. Jeśli zostanie przyznana, ochrona miałaby obejmować nie tylko sprzęt VR, ale również gry i elementy modowe – odzież, obuwie i dodatki.

Ta sportowa organizacja całkiem nieźle podąża za trendami – wprowadziła innowacyjne usługi cyfrowe, takie jak wirtualna replika stadionu mistrzostw świata i wciągająca aplikacja do angażowania fanów piłki nożnej. Oprócz działań związanych z wirtualną rzeczywistością, FIFA bada też potencjał niezamiennych tokenów NFT, czemu miałaby służyć usługa „FIFA+Collect” we współpracy z Algorand, firmą zajmującą się technologią blockchain.

Nowo zgłoszone znaki towarowe mają na celu zabezpieczenie szeregu przyszłych usług online, od dostosowanych sesji fitness po transmisje na żywo z wydarzeń sportowych. FIFA nie ogranicza się jednak tylko do usług. Znaki miałyby obejmować również udostępnianie wirtualnego sprzętu sportowego i akcesoriów, a więc wszystkiego do korzystania w cyfrowym świecie.

Co ciekawe, FIFA nawiązała już wcześniej, przy okazji Mistrzostw Świata w piłce nożnej w 2022 r., współpracę z platformą Metaverse Upland.

 

Szkocka whisky nie z Danii

Duński urząd własności intelektualnej zdecydował się dostosować się swoją praktykę postępowania do EUIPO w przypadku oznaczeń geograficznych dotyczących szkockiej whisky.

 

Szkocka whisky jest znana na całym świecie, również w Danii.  W 2020 r. Scotch Whisky Association złożyło w Duńskim urzędzie patentowym sprzeciw wobec zgłoszenia znaku towarowego „JOHN A McLAREN DISTILLERS 1831” dla towarów w postaci napojów alkoholowych. Sprzeciw oparto na powołaniu się na oznaczenie geograficzne „Scotch Whisky”, które zostało zarejestrowane dla whisky i jest chronione na terytorium całej Unii Europejskiej.

W sprzeciwie stowarzyszenie podniosło, że zgłoszony znak nawiązuje do oznaczenia geograficznego „Scotch Whisky”, ponieważ zgłoszenie obejmuje whisky jako całość, bez ograniczeń co do jej pochodzenia. Innymi słowy, teoretycznie znak mógłby też obejmować szkocką whisky, mimo że szkocka whisky jest chronionym oznaczeniem geograficznym. Stowarzyszenie argumentowało, że przedrostek „Mc” w nazwie „McLaren” jest powszechny w szkockich nazwiskach, a tym samym w nazwach innych destylarni szkockiej whisky, co może wprowadzać konsumentów w błąd, że marka i whisky pochodzą ze Szkocji. Ankieta konsumencka potwierdziła ten argument i wykazała bezpośredni związek między zgłoszonym znakiem towarowym a szkocką produkcją w świadomości dużej części właściwego kręgu odbiorców.

Duński urząd początkowo oddalił sprzeciw. Decyzja ta została zaskarżona, z powołaniem się m. in. na praktykę rejestracyjną EUIPO, zgodnie z którą znaki towarowe zgłoszone dla towarów porównywalnych z chronionymi oznaczeniami geograficznymi mogą być rejestrowane tylko wtedy, gdy zgłaszane towary ograniczają się do takich, dla których oznaczenie geograficzne nie jest chronione. Urząd miejscowy zakwestionował jednak praktykę EUIPO, powołując się na duńskie tłumaczenie unijnych przepisów.

Organ odwoławczy uchylił jednak decyzję urzędu i uwzględnił sprzeciw, uznając, że zgłoszony znak może wywoływać w świadomości konsumentów skojarzenia z oznaczeniem geograficznym „Scotch Whisky”, jeśli będzie używany jako oznaczenie whisky. Duński urząd wskazał, że dostosuje swoją praktykę rejestracyjną do praktyk EUIPO.

Chińskie potyczki Apple

Apple stoi w obliczu bitwy o znak towarowy, jeśli technologiczny gigant będzie chciał używać nazwy „Vision Pro” w Chinach.

 

Znana wszystkim z używanego przez siebie logo w kształcie nadgryzionego jabłka spółka Apple może zostać zmuszona do zmiany w Chinach nazwy swojego nowego zestawu słuchawkowego do wykorzystywania w wirtualnej rzeczywistości, chyba że dojdzie do porozumienia z właścicielem marki Huawei, który posiada na tamtejszym terytorium zarejestrowany znak towarowy „Vision Pro”. Oznaczenie zostało pierwotnie przyznane Huawei na wyłączność przez chiński urząd patentowy w 2019 r. i daje firmie wyłączne prawa do jego używania na terytorium Państwa Środka.

Apple nie ma też wielkich szans na stwierdzenie wygaśnięcia znaku, jako że Huawei aktywnie korzysta z niego w Chinach i oferuje pod nazwą „Vision” szereg produktów elektronicznych, w tym inteligentne telewizory i inteligentne okulary. Jeśli Apple zamierza sprzedawać swój zestaw słuchawkowy w Chinach i nazywać go – jak chce na innych terytoriach –  Vision Pro, być może spółka ta będzie musiała rozpocząć negocjacje z Huawei w celu sprzedaży znaku towarowego albo też na tym akurat terytorium zmienić nazwę swojego produktu.

Nie byłby to pierwszy raz, kiedy Apple musiałoby zapłacić chińskiej firmie za używanie oznaczenia, które sama spółka planowała wykorzystywać. Przykładowo, w 2012 r. Apple zapłaciło firmie Proview Technology 60 milionów dolarów za prawa do chińskiego znaku towarowego „iPad ”. Płatność nie nastąpiła jednak od razu, ale dopiero po kilku sprawach sądowych, w których Apple bezskutecznie argumentowało, że nabyło już prawa do korzystania z nazwy w ramach umowy z tajwańską spółką-córką Proview.