Czy dubbing filmowy należy traktować jako oddzielne dzieło w rozumieniu prawa autorskiego, czy też stanowi on wyłącznie artystyczne wykonanie? Do tej drugiej interpretacji przychyla się najwyraźniej w swojej opinii Przewodniczący Komisji ds. Repartycji Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru, Filmu, Radia i Telewizji.
Dubbing jest jedną z opcji przedstawiania widzowi zagranicznych filmów i seriali. Zazwyczaj łączy się go z filmami dla dzieci i kreskówkami, chociaż w niektórych państwach jest on podkładany pod wszystkie produkcje, również te dla dorosłych. Taka metoda post-produkcji filmów jest kultywowana m. in. w Hiszpanii czy Niemczech. Alternatywne rozwiązania to napisy w języku danego państwa czy – popularny chociażby Polsce – lektor.
Teraz dubbing stał się przedmiotem niesnasek między aktorami. Chodzi o rozdzielanie środków dla poszczególnych artystycznych wykonań dzieł przez Komisję ds. Repartycji Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru, Filmu, Radia i Telewizji. Jej przewodniczący wydał opinię, w której zdecydowanie nie zgadza się z postulatami aktorów dubbingowych dotyczących równego traktowania dubbingu i oryginalnych wykonań aktorskich. Propozycje takie padły w czasie dyskusji z przedstawicielami środowiska dubbingowego.
Przewodniczący Komisji uznał postulaty aktorów dubbingowych za chybione. Wskazał na występowanie problemów z ustaleniem wartości artystycznej dubbingu, określenia proporcji i wycenieniem twórczości aktora dubbingowego. Artyści dubbingowi zaproponowali, aby wypłacać środki z tantiem proporcjonalnie do zysków, jakie dubbing wypracowuje dla Związku Artystów Scen Polskich (ZASP), biorąc pod uwagę zróżnicowanie opłat za czas reklam w prime time i poza prime time.