Zana czy Zara?

Mały brytyjski butik został wplątany w spór o znak towarowy z właścicielem znanej marki odzieżowej Zara. Właścicielka niewielkiej firmy House of Zana wskazuje, że jej zdaniem nie ma ryzyka pomylenia obu marek przez konsumentów.

 

Amber Kotrri, która prowadzi w brytyjskim Darlington butik pod nazwą House of Zana i zgłosiła do rejestracji taki właśnie znak towarowy, została w ubiegłym roku poinformowana przez pełnomocników spółki Inditex posiadającej prawa do znaków towarowych marki Zara, że nazwa jej biznesu ma wprowadzać konsumentów w błąd co do pochodzenia towarów. Sprawa trafiła przed sąd, gdzie Inditex argumentował, że ​​między dwiema markami istnieje wysoki stopień podobieństwa wizualnego i fonetycznego.

Pełnomocnik Inditexu wskazywał przed sądem, że ​​należy odrzucić zgłoszenie znaku towarowego House of Zana, ponieważ nazwa butiku jest zbyt podobna, co może skutkować myleniem jednego znaku z drugim. Właścicielka sklepu odzieżowego wskazuje jednak, że takie ryzyko nie występuje, ponieważ jej znak towarowy zawiera również element słowny „House of”, a nazwy „Zana” i „Zara” nie są identyczne.

Dodatkowo, o braku ryzyka wprowadzenia w błąd ma świadczyć fakt, że w mediach społecznościowych marka nie funkcjonuje jako Zana, ale jako HOZ, co jest skrótem pełnej nazwy. Zdaniem pani Kotrri właściciel marki ​​Zara nie przedstawił dowodów, aby udowodnić, że konsumenci uznają House of Zana za znak wprowadzający w błąd.

Meta inwestuje w kryptowaluty

Meta, dawna spółka Facebook, złożyła niedawno aż pięć wniosków dotyczących zgłoszenia znaków towarowych dla oznaczenia „Meta Pay”. Spekuluje się, że oznaczenia mają na celu użycie w przyszłości w ramach działalności platformy kryptowalutowej i cyfrowej platformy płatniczej.

 

Gigant mediów społecznościowych nabył w ubiegłym roku prawa do znaku towarowego Meta Pay od amerykańskiego banku za 60 milionów dolarów. Zgłoszenia dotyczące nowych znaków towarowych, złożone 13 maja tego roku, opisały Meta Pay jako „internetowy serwis społecznościowy dla inwestorów umożliwiający transakcje finansowe i wymianę waluty cyfrowej, waluty wirtualnej, kryptowaluty, aktywów cyfrowych i blockchain, tokenów cyfrowych i tokenów kryptograficznych”.

Oprócz płatności i handlu, Meta Pay może również obejmować pożyczanie aktywów cyfrowych i usługi inwestycyjne. Właściciel najpopularniejszego z mediów społecznościowych nabył też nazwę domeny MetaPay.com od MetaBank w grudniu 2021 roku.

Swoje działania spółka opisuje jako część zwrotu w kierunku gospodarki cyfrowej. Wysiłki te nie rozpoczęły się jednak dobrze, ponieważ firma ogłosiła, że ​​jej jednostka Reality Labs zajmująca się metawersum straciła w pierwszym kwartale prawie 3 miliardy dolarów. Projekt firmy w postaci waluty Diem również nie wystartował, z powodu znacznego sprzeciwu regulatorów na całym świecie. Aktywa z tej inicjatywy zostały sprzedane amerykańskiemu bankowi Silvergate.

Uber pozwany o gigantyczną kwotę

Uber bierze udział w procesie sądowym dotyczącym znaków towarowych w sprawie nowych usług turystycznych. Kalifornijska firma w drugiej połowie maja 2022 r. pozwała Uber Technologies Inc przed sądem federalnym w San Francisco, oskarżając giganta usług transportowych o naruszenie praw do znaków towarowych ze względu na promowanie nowej aplikacji i usług związanych ze znakiem towarowym „Uber Travel”.

 

W pozwie UberRE Inc wskazuje, że firma ta kupiła znak towarowy „Über” dla usług związanych z nieruchomościami w 2017 r. i odtąd używa tej nazwy dla oprogramowania do rezerwacji zakwaterowania turystycznego. Spółka domaga się odszkodowania w horrendalnej wysokości ponad 250 miliardów dolarów, co stanowi ponad pięciokrotność wartości obecnej kapitalizacji rynkowej Uber Technologies.

UberRE reklamuje wynajem wakacyjny za pośrednictwem aplikacji „UberBnB”, a także za pośrednictwem strony internetowej, która w widoczny sposób opisuje własność znaku towarowego i porównuje jego historię biznesową z Uber Technologies.

Firma Uber Technologies ogłosiła w zeszłym miesiącu, że od tego lata rozpocznie świadczenie usług rezerwacji dalekobieżnych podróży pociągiem w Wielkiej Brytanii, jeszcze w tym roku doda rezerwacje lotów, a w przyszłości – rezerwacje hoteli. Spółka złożyła w rezultacie wniosek o rejestrację w USA znaku towarowego „Uber Travel”, którego zgłoszenie obejmowało rezerwację podróży. Prezes UberRE Inc, Brent Ritz, wskazał, że Uber Technologies tym samym naruszyło umowę z UberRE, choć jednak odmówił podania szczegółów.

UberRE wskazuje, że Uber Technologies naruszyło prawa do znaku towarowego spółki, co spowoduje wprowadzenie konsumentów w błąd, ze względu na oferowanie konkurencyjnych usług.

Spółka Uber Technologies została też pozwana w ubiegłym roku przez nowojorską agencję reklamową Uber Inc w związku z planowaną ekspansją w branży reklamowej. Spór został jednak rozwiązany ugodowo w listopadzie 2021 r.

Nike walczy w metawersum

Producent odzieży sportowej, firma Nike, pozwała w USA spółkę StockX zarzucając jej, że użycie przez StockX znaków towarowych należących do Nike w związku z NFT (niewymienialnymi tokenami) stanowi naruszenie jej znaku towarowego. Nike twierdzi, że StockX tworzy NFT, używając znaków towarowych Nike bez odpowiedniego zezwolenia i sprzedaje je konsumentom, którzy mogą uwierzyć, że NFT StockX są oficjalnie powiązane z Nike, co nie jest prawdą.

 

Pozew Nike przeciwko StockX podkreśla niepewność zasad prawnych pomiędzy NFT a produktami fizycznymi, a także metawersum i światem rzeczywistym.

StockX, elektroniczna platforma odsprzedaży, jest używany głównie przez konsumentów do odsprzedaży i kupowania w szczególności butów. W styczniu 2022 r. StockX ogłosił plany uruchomienia The Vault, serwisu, który wykorzystuje tokeny niewymienne (NFT), aby umożliwić kupującym śledzenie własności fizycznych produktów sprzedawanych na swoim e-rynku i gwarantowanie ich autentyczności. Miałoby to również dotyczyć butów Nike.

Spółka StockX wskazała w odpowiedzi na pozew, że jej transakcje NFT nie naruszają żadnych praw Nike z następujących trzech powodów: odsprzedaż oryginalnych produktów Nike przez StockX jest chroniona, jako że są to produkty opatrzone oryginalnym znakiem towarowym i wprowadzone przez Nike do obrotu; wykorzystanie przez StockX obrazów i nazw oryginalnych produktów Nike powiązanych z „Vault NFT” stanowi dozwolony użytek oraz istnieje niski stopień ryzyka wprowadzenia konsumentów w błąd przez NFT  StockX Vault.

Spółka twierdzi też, że pozew Nike pokazuje podstawowe niezrozumienie różnych funkcji, jakie mogą pełnić NFT, w tym funkcji uwierzytelniania produktów. Podsumowując, StockX stoi na stanowisku, że NFT to cyfrowe aktywa wykorzystywane do uwierzytelniania własności aktywów przy użyciu technologii blockchain. Każdy NFT zawiera unikalny identyfikator i metadane dotyczące powiązanego zasobu, których nie można zastąpić ani zreplikować. Tokenizując fizyczne produkty sprzedawane na swojej platformie e-commerce za pomocą oficjalnego NFT dla każdego z nich, konsument musi jedynie skonsultować się z blokchainem, aby potwierdzić ich autentyczność.

Jednak aby program NFT skutecznie zwalczał podrabianie, powiązane towary fizyczne muszą być również autentyczne. StockX zapewnia, że stosuje w tym celu wieloetapowy proces uwierzytelniania dla każdego produktu sprzedawanego na swojej platformie. W odpowiedzi firma Nike dokonała zakupów testowych w StockX i ustaliła, że ​​co najmniej cztery pary butów, które według StockX były autentyczne, były w rzeczywistości podróbkami.

Ponad 5 mln zł kary dla Vinted

Właściciel platformy sprzedażowej Vinted musi zapłacić niemal 5,5 mln zł kary ze względu na dokonywanie czynów godzących w zbiorowe interesy konsumentów. Chodzi głównie o sposób wypłacania środków z tzw. portfela Vinted oraz o obciążanie użytkowników przy transakcjach opłatą za „ochronę kupujących”.

 

Vinted to prowadzona przez litewską spółkę o tej samej nazwie platforma sprzedażowa, która służy do sprzedaży i wymiany ubrań, obuwia oraz dodatków z drugiej ręki. Ze względu na wpisywanie się w trendy zero i less waste oraz na szeroką ofertę, platforma stała się bardzo popularna, pozwalając swoim użytkownikom na znalezienie ciekawych strojów w niższej cenie. Teraz jednak nad właścicielem platformy zebrały się ciemne chmury, a to za sprawą wydanej niedawno decyzji Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

UOKiK nakazał Vinted zapłacenie 5 mln 360 tys. 447 zł kary z racji dokonywania działań, poprzez które Vinted ze względu na brak udzielania przejrzystych informacji godziło w zbiorowe interesy konsumentów i mogło przyczyniać się do tego, że konsumenci ponosili straty finansowe. Co więcej, wątpliwości co do praktyk Vinted występują nie tylko na rynku polskim, ale też są one obecnie przedmiotem analiz Consumer Protection Cooperation Network, sieci współpracy organów państw europejskich, w czym bierze też udział UOKiK.

W prowadzonym przez Urząd postępowaniu pod lupę wpadły w szczególności dwa działania. Jednym z nich było nieinformowanie użytkowników platformy Vinted, że dokonując zakupu, nie muszą korzystać z odpłatnej usługi „Ochrona Kupujących”. Przy dokonywaniu zakupu w opcji „Kup teraz” usługa ta była automatycznie doliczana. Vinted nie udzielało zaś informacji, że alternatywą takiej formy sprzedaży jest transakcja bezpośrednio między kupującym a sprzedającym, bez pośrednictwa Vinted, przy której to formie opłata nie obowiązywała. Drugim problemem był sposób wypłaty środków zgromadzonych ze sprzedaży w „portfelu Vinted”. UOKiK zarzucił litewskiej spółce brak informacji o warunkach wypłaty zgromadzonych pieniędzy ze sprzedaży, która obejmowała m. in. weryfikację użytkownika za pomocą przesłania zdjęcia dowodu osobistego.