Znak, który obraża

W przyszłym tygodniu przed amerykańskim Sądem Najwyższym pojawi się do rozwiązania bardzo ciekawe zagadnienie – czy oznaczenie budzące skojarzenie ze słowem powszechnie uznawanym za obraźliwe może zostać zarejestrowane jako znak towarowy. Chodzi o nazwę marki odzieżowej FUCT, której amerykański Urząd Patentów i Znaków Towarowych (USPTO) odmówił rejestracji.

 

Rejestracja znaków towarowych objęta jest różnymi obwarowaniami. Przede wszystkim, nie można zarejestrować oznaczenia, które nie posiada charakteru odróżniającego, a więc takiego, które dokładnie opisuje produkt, na jaki jest nakładane. Inne znaki, które nie mogą zostać objęte rejestracją, to według ustawy Prawo własności przemysłowej na przykład takie, które zawierają godło czy inne państwowe symbole. W wielu systemach prawnych, w tym w prawie polskim, nie da się też zarejestrować jako znaku towarowego oznaczenia wulgarnego.

Również przepisy amerykańskiego prawa federalnego zezwalają na odmowę ochrony oznaczenia o wydźwięku niemoralnym lub obraźliwym.

Kalifornijczyk Erik Brunetti prowadzi swoją markę odzieżową FUCT od 1991 r. Ze względu na jej rozwój postanowił ubiegać się o rejestrację znaku towarowego. Po wydaniu przez USPTO negatywnej decyzji, przedsiębiorca walczy teraz o swoje prawa przed sądem.

W latach 2003–2015 odrzucono w USA prawie 2000 zgłoszeń znaków towarowych, które uznano za „niemoralne” lub „skandaliczne”. Dane te zostały upublicznione przez pełnomocników Brunettiego, którzy twierdzą, że proces podejmowania decyzji przez USPTO w takich przypadkach jest niespójny i często arbitralny.

Nie jest to pierwsza tego typu głośna sprawa na amerykańskim podwórku. W 2017 r. również w postepowaniu sądowym wydano orzeczenie na korzyść The Slants, azjatyckiego zespołu rockowego, któremu przed laty odmówiono rejestracji znaku towarowego. W decyzji odmownej stwierdzono, że taki znak towarowy nie powinien zostać zarejestrowany, ponieważ „slant” to slangowe, wulgarne określenie Azjaty.