Suchy styczeń dla wszystkich

Organizacja charytatywna zajmująca się przeciwdziałaniem alkoholizmowi i promocji alkoholu częściowo przegrała w Wielkiej Brytanii sprawę dotyczącą znaku towarowego „dry January”.

 

Stowarzyszenie Alcohol Change UK toczyła spór z firmą Big Drop Brewing, produkującą bezalkoholowe piwa rzemieślnicze. Ta brytyjska organizacja charytatywna prowadząca kampanię przeciwko nadużywaniu alkoholu częściowo przegrała jednak sprawę dotyczącą znaku towarowego w związku z użyciem terminu „dry Janaury”. „Suchy styczeń” to inicjatyw społeczna mająca na celu ograniczenie spożycia alkoholu.

Orzeczenie Urzędu Własności Intelektualnej Wielkiej Brytanii wykazało, że Alcohol Change UK nie ma prawa zabraniać innym organizacjom używania tego wyrażenia w charakterze znaku towarowego dla części towarów lub usług. Organizacja charytatywna posiadająca znak towarowy „dry January” w październiku 2020 r. złożyła wniosek o rozszerzenie zakresu ochrony znaku towarowego.

Zgłoszeniu temu sprzeciwił się producent piwa bezalkoholowego Big Drop Brewing, który stwierdził, że termin ten jest już powszechnie używany również przez inne podmioty i nie może być w związku z tym znakiem towarowym. W odpowiedzi na sprawę organizacja charytatywna podała, że od wielu lat prowadzi ona kampanie społeczne oparte na tym oznaczeniu.

Alcohol Change UK stwierdziła w odpowiedzi na sprzeciw, że podjęła kroki, aby zapobiec nieuprawnionemu używaniu jej znaku towarowego przez osoby trzecie i udzielała niektórym z nich licencji na używanie swojego znaku.

W kończącej sprawę decyzji urząd zwrócił jednak uwagę na szerokie i powszechne użycie terminu „dry January”. Zdaniem instytucji, rozsądne jest więc założenie, że inni przedsiębiorcy również powinni móc używać tych słów, promując swoje napoje, np. w sklepie, w pubie, restauracji czy kawiarni, aby konsumenci mogli korzystać z tej bezalkoholowej inicjatywy. Z tych względów zgłoszeniu odmówiono ochrony dla żywności i napojów.

Różowy nie dla każdego

Pink i Pharrell Williams weszli w spór prawny dotyczący  znaku towarowego „P.Inc”, który zgłosił do rejestracji muzyk. Piosenkarka twierdzi, że nazwa marki zaproponowana przez Pharrella jest tak podobna do jej własnego pseudonimu scenicznego, że może wprowadzać fanów w błąd.

 

Pink wniosła w USA pozew przeciwko Pharrellowi Williamsowi w związku z jego wysiłkami zmierzającymi do formalnego zabezpieczenia znaku towarowego dla terminu „P.Inc”. W pozwie prawnicy Pink, której prawdziwe nazwisko to Alecia Moore, twierdzą, że znak towarowy, który Pharrell próbuje zarejestrować, jest zbyt podobny do jej pseudonimu scenicznego. Może to więc powodować wprowadzenie w błąd konsumentów, którzy założą, że to od piosenkarki pochodzą tak oznaczone produkty lub usługi.

Sprawę wniosła firma Pink, Lefty Paw Print, która jest właścicielem licznych rejestracji znaków towarowych gwiazdy pop, przeciwko firmie Pharrella, PW IP Holdings. Jej przedmiotem jest wniosek o rejestrację w USA oznaczenia „P.Inc” jako federalnego znaku towarowego, który Pharrell zamierza wykorzystywać do świadczenia szerokiego zakresu usług, w tym usług marketingu promocyjnego w dziedzinie muzyki.

Jeszcze zanim Pink wniosła swój pozew w drugiej połowie kwietnia tego roku, wniosek Pharrella o rejestrację znaku towarowego „P. Inc” wywołał już sprzeciw ze strony innego podmiotu, który w widoczny sposób używał wcześniej nazwy „Pink” w odniesieniu do swoich towarów. Chodzi o markę Victoria’s Secret, która od 2002 r. sprzedaje linię bielizny i odzieży PINK. Gigant bieliźniany w zeszłym miesiącu wszczął własną sprawę przeciwko firmie Pharrella, wysuwając podobne argumenty, że znak towarowy muzyka byłby łudząco podobny do jego własnej nazwy.

Europa na „nie” dla Pablo Escobara  

Oznaczenie „Pablo Escobar” nie może zostać zarejestrowane jako znak towarowy Unii Europejskiej. Tak orzekł w połowie kwietnia 2024 r. Sąd Unii Europejskiej, podtrzymując decyzję Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO).

 

Pablo Escobar był przywódcą niesławnego kartelu z Medellín i w ciągu dziesięcioleci handlu narkotykami stał się jednym z czołowych baronów kokainowych na świecie. We wrześniu 2021 r. portorykańska firma powiązana z rodziną Escobara złożyła wniosek o zarejestrowanie znaku towarowego nazwy osławionego kolumbijskiego barona narkotykowego w UE.

Wnioskodawca argumentował w toku procesu rejestracyjnego, że nazwy takie jak Bonnie i Clyde, Al Capone i Che Guevara zostały już zarejestrowane jako unijne znaki towarowe oraz że Pablo Escobar, ze względu na swoje liczne dobre uczynki na rzecz biednych w Kolumbii, stał się postacią mityczną w nurcie kultury popularnej.

Niedawna decyzja Sądu zapadła po tym, jak EUIPO odmówił wcześniej rejestracji nazwiska Escobara jako znaku towarowego, z tego względu, że to, co kojarzy się z nim europejskiej opinii publicznej, jest sprzeczne z wartościami Unii Europejskiej. EUIPO odrzucił wniosek o rejestrację na tej podstawie, że znak był sprzeczny z porządkiem publicznym i przyjętymi dobrymi obyczajami.  Urząd oparł się na postrzeganiu znaku towarowego przez społeczeństwo hiszpańskie.

Zdaniem Sądu rozsądni Hiszpanie, o przeciętnych progach wrażliwości i tolerancji, podzielający europejskie wartości, skojarzyliby nazwisko Pablo Escobara z handlem narkotykami i terroryzmem narkotykowym oraz z wynikającymi z nich przestępstwami i cierpieniem. W swojej pierwotnej decyzji z lutego 2023 r. EUIPO powołał się także na orzeczenie, w którym odmówiono rejestracji sieci restauracji „La Mafia se sienta a la Mesa” („Mafia siedzi przy stole”) w 2018 r., ponieważ mogła być ona postrzegana jako niemoralna w oczach przeciętnego obywatela.

Sąd dodał też, że podstawowe prawo Pablo Escobara do domniemania niewinności nie zostało naruszone, ponieważ chociaż nigdy nie był karany, jest on publicznie postrzegany w Hiszpanii jako symbol przestępczości zorganizowanej.

Znak Timberland rozczłonkowany

Firma Timberland przegrała spór w amerykańskim sądzie dotyczący znaku towarowego zgłoszonego dla elementów butów.

 

Producent popularnych również w Polsce butów Timberland nie może otrzymać w USA rejestracji federalnego znaku towarowego obejmującego niektóre elementy jego słynnego projektu butów, w myśl wyroku wydanego w połowie kwietnia tego roku przez amerykański sąd apelacyjny.

Czwarty Okręgowy Sąd Apelacyjny Stanów Zjednoczonych podtrzymał decyzję Urzędu Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych (USPTO), w której stwierdzono, że cechy butów, w tym kolor podeszwy, oczek na sznurowadła i szwów nie były wystarczająco charakterystyczne, aby zidentyfikować buty jako produkty pochodzące od Timberland, a tym samym – aby udzielić im ochrony znaku towarowego.

Timberland złożył wniosek o rejestrację znaku towarowego obejmującego powyższe cechy w 2015 r. USPTO odrzucił wniosek decyzją, która została później podtrzymana zarówno przez izbę odwoławczą USPTO, jak i przez sąd federalny Wirginii. W decyzji podtrzymanej również przez sąd apelacyjny wskazano, że Timberland nie wykazał, iż cechy konstrukcyjne obuwia będące przedmiotem zgłoszenia zachęcają klientów do zakupu butów i decydują o tym, że w oczach opinii publicznej te cechy sprawiają, że but jest uznawany za produkt marki Timberland.

Sąd apelacyjny zauważył, że zgłoszenie znaku towarowego Timberland nie obejmowało „bardziej rzucających się w oczy” aspektów butów, które mogłyby wyraźniej zidentyfikować je jako produkty Timberland, w tym logo drzewa, podeszwy z występami i najlepiej sprzedającego się koloru „pszenożółtego”. Sąd uznał, że niektórzy konsumenci mogą rozpoznać całościowy wygląd buta jako pochodzący od marki Timberland, jednak marka nie dokonała zgłoszenia całego wyglądu buta, ale jedynie jego wybranych elementów.

HP zbyt podobne

Producent sprzętu komputerowego HP został pozwany przez firmę Wex za rzekome naruszenie znaku towarowego w związku z oprogramowaniem „Wex”.

 

Firma programistyczna Wex Inc oskarżyła HP Inc przed amerykańskim sądem o niewłaściwe używanie nazwy „Wex” w odniesieniu do marki konkurencyjnego oprogramowania HP. Wex specjalizuje się w aplikacjach do przetwarzania płatności i zarządzania informacjami. Spółka ta stwierdziła, że niedawno zaprezentowana przez HP platforma do zarządzania pracownikami „HP Wex” będzie wprowadzać klientów w błąd co do pochodzenia takiego produktu. Konsumenci mogliby bowiem w uzasadniony sposób pomyśleć, że oprogramowanie pochodzi od Wex.

Zarzucane HP naruszenie ma wynikać z podobieństwa między oprogramowaniem, zarządzaniem flotą i danymi oraz rozwiązaniami dla pracowników oferowanymi przez firmę Wex z jednej strony, a więc z podobieństwa oferowanych przez oba przedsiębiorstwa produktów a z drugiej strony – na łudzącym podobieństwie obu oznaczeń, które faktycznie są identyczne.

Wex zażądał bliżej nieokreślonego odszkodowania pieniężnego i nakazu zmuszającego HP do zaprzestania używania nazwy „Wex” w obrocie na terytorium USA. Przedstawiciele HP nie odpowiedzieli do tej pory na prośbę dziennikarzy o komentarz w sprawie pozwu. Rzeczniczka Wex, Jessica Roy, stwierdziła w oświadczeniu prasowym, że używanie przez HP oznaczenia „Wex” niesie za sobą znaczne ryzyko wprowadzenia konsumentów w błąd i że firma wniosła pozew, aby zapobiec potencjalnej szkodzie wyrządzonej na marce.

Wex oferuje oprogramowanie do płatności korporacyjnych, zarządzania flotą pojazdów i administrowania planami świadczeń pracowniczych. W marcu tego roku firma HP ogłosiła wprowadzenie technologii informacyjnej „HP Wex” – „platformy doświadczenia zawodowego”. Wex stwierdził w pozwie, że HP przyjęło tę nazwę świadomie lub w wyniku lekkomyślnego lekceważenia praw Wex do znaków towarowych.