Spór o De Mono w końcu na finiszu

Marek Kościkiewicz nie może używać nazwy „De Mono” do prowadzenia zespołu muzycznego. Tak orzekł w październiku 2020 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie. Muzyk jest załamany wyrokiem i zapowiada złożenie skargi kasacyjnej w sprawie.

 

Spór między byłymi i obecnymi członkami zespołu De Mono trwa już od 12 lat. Marek Kościkiewicz odszedł w zespołu na początku lat 2000. Świadczą o tym powoływane w toku postępowania publikacje prasowe z lat 2002-2003. Pomimo tego, że zespół De Mono nadal istniał i występowali w nim wokalista Andrzej Krzywy oraz basista Piotr Kubiaczyk, Kościkiewicz powołał do życia nowy zespół o tej samej nazwie, razem z Wojciechem Wójcickim i Michałem Karpackim. Przez lata na rynku funkcjonowały więc dwa zespoły o tej samej nazwie.

W 2008 r. Krzywy i Kubiaczyk pozwali byłych członków zespołu, żądając zakazania im przez sąd używania w obrocie nazwy „De Mono” dla usług rozrywkowych i zespołów muzycznych. Warszawski sąd okręgowy w pierwszej instancji uznał w 2018 r., że oba zespoły mogą nadal działać pod tą samą nazwą i oddalił pozew Krzywego i Kubiaczyka. Sąd wskazał, że wszyscy członkowie zespołu mają prawo do używania jego nazwy, ponieważ wszyscy oni pracowali na zdobycie przez zespół popularności. W wyroku wskazano, że nazwa zespołu jest dobrem osobistym.

Powodowie odwołali się od wyroku składając apelację. Po dwóch latach Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł na ich korzyść. Sąd zakazał pozwanym muzykom używania spornej nazwy w inny sposób, niż w kontekście historycznym. Mogą więc oni wskazywać, że w konkretnym przedziale czasowym grali w zespole De Mono, ale nie mogą już pod tą nazwą koncertować i nagrywać płyt. Muzycy muszą też opublikować w dzienniku „Rzeczpospolita” oświadczenie o nieużywaniu nazwy „De Mono”, wskazane w treści wyroku.

Zoom pozwany

Spółka Zapier pozwała właściciela aplikacji Zoom o naruszenie praw do znaku towarowego. Na początku tego tygodnia Zapier, Inc. wniosła pozew przeciwko Zoom Video Communications, Inc. o zaprzestanie naruszeń znaku towarowego i dokonywania czynów nieuczciwej konkurencji, zarzucając, że Zoom używa nazwy „Zapp” do integracji aplikacji innych firm w ramach Zoom, co narusza prawa wcześniejsze Zapier w zakresie znaków towarowych.

 

W czasie pandemii, lock downu i wszechobecnej pracy zdalnej wielką popularnością cieszy się Zoom, aplikacja do korzystania online z wideokonferencji i webinarów. Teraz firma stała się stroną sporu o znaki towarowe w USA.

Zapier jest międzynarodową firmą technologiczną specjalizującą się w narzędziach do automatyzacji online, które łączą i integrują aplikacje internetowe i usługi aplikacji stron trzecich. Zapier osiąga to poprzez przepływ pracy w swoim oprogramowaniu, którego można używać w celu łączenia lub uruchamiania określonych działań w różnych aplikacjach innych firm, które są integrowane przez Zapier.  Zdaniem spółki,  przepływy pracy jej aplikacji są powszechnie określane przez użytkowników jako „Zap” lub „Zaps”.

Zapier stwierdził też w pozwie, że w 2015 r. Zoom współpracował z Zapier, w celu dostarczania przez Zapier aplikacji Zaps, która umożliwiła użytkownikom Zoom i Zapier integrację aplikacji Zoom z aplikacjami innych firm. Zapier twierdzi, że użytkownicy Zoom nadal wykorzystują Zapier do integracji Zoom z innymi aplikacjami. Powodowa spółka twierdzi, że Zoom jest całkowicie świadomy używania przez Zapier słów„Zap”i „Zaps”. Ponadto, witryna internetowa Zoom zawiera obecnie instrukcje dotyczące tworzenia Zap i integracji aplikacji Zoom z innymi aplikacjami za pomocą Zaps.

Zapier zarzuca w pozwie, że Zoom rażąco narusza prawa spółki do znaków towarowych, używając identycznego fonetycznie terminu„Zapps”. Takie działanie ma, zdaniem powoda, stanowić naruszenie praw do znaków towarowych oraz czyn nieuczciwej konkurencji.

Merlin.pl wraca do gry

Merlin.pl, jeden z prekursorów sprzedaży internetowej na rynku polskim, wraca do gry i odzyskuje swój znak towarowy.

 

W dobie pandemii, pracy zdalnej i ograniczania wychodzenia z domu coraz większą popularnością cieszą się zakupy online. Obecnie niekoronowanym królem na rynku zakupów online jest platforma Allegro.pl. Mało kto jednak pamięta, że na początku wprowadzania zakupów online w Polsce dużym graczem na tym polu był również sklep internetowy Merlin.pl. Ten ostatni zaczął mieć jednak problemy finansowe. W ubiegłym roku w spółce Merlin przeprowadzono jednak restrukturyzację, Merlin walczył też o odzyskanie praw do znaku towarowego.

Do tej pory spółka Merlin formalnie dzierżawiła swój znak towarowy od będącej w upadłości spółki Magus. Syndyk przyjął jednak teraz ofertę Merlin przejęcia znaku towarowego i domeny Merlin.pl, opiewającą na 1,616 mln zł. Nie było to pierwsze postępowanie w tej sprawie. Początkowo znak towarowy wyceniono na 8 mln zł.

Odzyskanie praw do znaku towarowego oraz znalezienie inwestorów, czego podobno również dokonała spółka, może pomóc jej z powrotem porządnie stanąć na nogi. Bez nowego inwestora Merlin.pl nie była bowiem w stanie płacić gotówką za dostawy towarów, a bez praw do znaku towarowego nie mogła z kolei zabezpieczać na nim płatności.

Widać w tej sprawie, jak ważne jest dla przedsiębiorcy posiadanie praw do znaku towarowego.

USPTO wspiera sztuczną inteligencję

Amerykański Urząd Patentów i Znaków Towarowych (USPTO) opublikował właśnie raport zatytułowany „Publiczne poglądy na politykę sztucznej inteligencji i własności intelektualnej”. Zawiera on kompleksowe spojrzenie na szeroką gamę poglądów na wpływ sztucznej inteligencji (AI) na środowisko własności intelektualnej, w tym na politykę dotyczącą patentów, znaków towarowych, praw autorskich i tajemnicy handlowej.

 

Nowy raport jest wyrazem zdecydowanego zaangażowania amerykańskiego urzędu w dotrzymywanie kroku tej szybko zmieniającej się technologii w celu przyspieszenia amerykańskich innowacji.

W 2019 r. prezydent Trump podpisał dekret wykonawczy nr 13859 ogłaszający amerykańską inicjatywę tworzenia sztucznej inteligencji. USPTO od dawna angażuje się w zapewnienie utrzymania przez USA pozycji lidera we wszystkich obszarach innowacji, zwłaszcza w nowych technologiach, takich jak sztuczna inteligencja, jak powiedział Andrei Iancu, podsekretarz handlu ds. własności intelektualnej i dyrektor USPTO.  Urząd chce nadal ściśle współpracować ze społecznością innowacji i ekspertami w dziedzinie sztucznej inteligencji, aby zachęcać do innowacji i wzmacniać wiarygodność praw własności intelektualnej związanych z technologią AI. Urząd chce zapewnić, aby znaczące innowacje w tym krytycznym obszarze i wokół niego były szeroko propagowane.

Zdaniem dyrektora USPTO, nowe technologie sztucznej inteligencji wymagają starannego rozważenia w świetle aktualnych przepisów dotyczących własności intelektualnej. W tym celu USPTO zwrócił się do opinii publicznej poprzez dwa formalne wnioski o komentarze opublikowane w Rejestrze Federalnym. W odpowiedzi agencja otrzymała około 200 unikalnych komentarzy od szerokiego grona ekspertów z zagranicznych urzędów patentowych, stowarzyszeń prawników, stowarzyszeń branżowych, środowisk akademickich, kancelarii prawniczych oraz firm z branży elektronicznej, oprogramowania, motoryzacyjnej, medycznej i farmaceutycznej.

Sony walczy o PS5

Nazwa nowej konsoli do gier Sony, Play Station 5, została zgłoszona jako znak towarowy w Indiach. Problem w tym, że zgłoszenie nie pochodzi od Sony.

 

Podczas gdy Sony otwierało zamówienia w przedsprzedaży na PS5 na całym świecie, Indie zostały dziwnie pominięte na tej liście. Oczywiście Sony nie zignoruje tak ogromnego rynku, jakim są Indie, w czym więc problem? Jak się okazuje, może to być kwestia prawna, ponieważ wygląda na to, że ktoś w Indiach niemal zastrzegł znak towarowy nazwy PS5, ale nie jest to Sony.

Według informacji prasowych, mieszkaniec Delhi o nazwisku Hitesh Awani faktycznie złożył wniosek o rejestrację znaku towarowego dla nazwy „PS5” w październiku 2019 r., jak wynika z publicznych rejestrów tamtejszego urzędu patentowego. Gdyby znak został zarejestrowany, mogłoby to skutecznie uniemożliwić Sony używanie nazwy, co byłoby problematyczne, gdyby spółka chciała sprzedawać swoją nowa konsolę w Indiach.

Wygląda jednak na to, że Sony już pracuje nad tym, aby uporządkować swoje indyjskie problemy ze znakiem towarowym, gdyż w rejestrze przy zgłoszeniu znaku towarowego znajduje się informacja o sprzeciwie, co sugeruje, że Sony mogło wystąpić o nieudzielenie znakowi ochrony. Nie wiadomo, czy uda się tego dokonać przed premierą PS5 w Indiach.

Właściwie to trochę zaskakujące, że Sony wcześniej nie zarejestrowało tej nazwy na tak dużym rynku, jakim są Indie. Tak czy inaczej, teraz producent konsoli będzie musiał poczekać i zobaczyć, jak indyjski urząd rozstrzygnie sprawę zgłoszenia znaku towarowego.