ABBALIVE jest na Facebooku ABBADEAD

ABBALIVE, zespół hołdujący muzyce legendarnej szwedzkiej grupy ABBA, został zablokowany przez Facebooka w związku z rzekomym naruszeniem znaku towarowego i praw autorskich.

 

Muzyka zespołu ABBA jest niepowtarzalna i popularna do dziś, pomimo że sam zespół odnosił sukcesy w latach 70. i jest to powód, dla którego niezliczone grupy muzyków grają piosenki ABBY na całym świecie. Jedna z nich, australijska grupa, twierdzi, że wywołała gniew oryginalnych szwedzkich gwiazd.

ABBALIVE, zespół z Brisbane, istnieje od 18 lat. Jego menadżerka, Lynelle Leighton wskazała, że pięć lat temu Facebook poinformował grupę, że żadne zespoły z elementem słownym „ABBA” w nazwie nie mogą używać słowa „ABBA” na swoich stronach na Facebooku jako oznaczenia tożsamości. Lynelle Leighton odpisała do giganta mediów społecznościowych i wyjaśniła, że ABBALIVE to jedno słowo, odmienne stylistycznie od nazwy oryginalnego zespołu.

Twierdzi ona, że kierownictwo ABBY skontaktowało się z Facebookiem i nakazało mu teraz zablokowanie strony ABBALIVE z powodu problemu z prawami autorskimi i znakami towarowymi. Pomimo prób ugodowego rozwiązania sporu australijska grupa otrzymała niedawno wiadomość z Facebooka, że strona ABBALIVE została usunięta z powodu naruszenia znaku towarowego. Menadżerka zespołu twierdzi, że jest mało prawdopodobne, aby ktokolwiek pomylił australijski zespół z prawdziwą ABBĄ.

Pani Leighton ma nadzieję na przywrócenie strony zespołu. Używał on bowiem tej strony do reklamowania swoich występów i utrzymywania interakcji z fanami. Grupa próbowała skontaktować się z Facebookiem i członkami ABBY, ale nie otrzymała jeszcze odpowiedzi. „Według mnie zawsze składaliśmy hołd ich muzyce i ich niesamowitości i nie próbowaliśmy w ogóle im przeszkadzać” – powiedziała pani Leighton w wywiadzie dla australijskiej prasy.

McDonald’s głodny zwycięstwa

McDonald’s poszedł na wojnę o znak towarowy z australijskim oznaczeniem „Big Jack” używanym przez australijski bar fast food Hungry Jack’s. Globalny gigant fast food, McDonald’s Corp., złożył pod koniec sierpnia pozew o naruszenie znaku towarowego w Australii po tym, jak lokalny konkurent McDonald’s, Burger King, działający w Australii pod nazwą Hungry Jack’s, stworzył podobny produkt o nazwie „Big Jack”.

 

Australijska franczyza Hungry Jack’s wypuściła w lipcu tego roku dwuwarstwowego hamburgera, podobnego pod względem konstrukcji i wyglądu do Big Maca, jak twierdzi McDonald’s w dokumentach złożonych w sądzie federalnym 28 sierpnia 2020 r. Zdaniem niekoronowanego króla fast foodów, Hungry Jack’s „celowo zaadaptował lub naśladował charakterystyczny wygląd lub budowę” Big Maca, wraz z jego składnikami i sloganem reklamowym: „Dwa burgery z wołowiny, specjalny sos, sałata, ser, pikle, cebula – na bułce z nasionami sezamu”.

Kiedy Burger King próbował rozszerzyć swoją działalność na Australię we wczesnych latach siedemdziesiątych, okazało się, że jego nazwa jest już zastrzeżona, więc pierwszy australijski właściciel franczyzy, Jack Cowin, wybrał nazwę Hungry Jack’s.

Hungry Jack’s sprzedaje swojego burgera online jako „dwa grillowane w 100% australijskie kotleciki z wołowiny, polane stopionym serem, specjalnym sosem, świeżą sałatą, piklami i cebulą na tostowanej bułce z sezamem”. Te podobieństwa dostrzegło wielu użytkowników mediów społecznościowych, w tym jeden użytkownik Twittera o imieniu Gino, który napisał na Twitterze „Big Jack = Big Mac!”.

Hungry Jack’s twierdzi, że nie otrzymał jeszcze żadnych formalnych dokumentów z sądu, a zatem nie jest w stanie przedstawić na tym etapie swojego komentarza, jak wskazano w oświadczeniu prasowym sieci.

McDonald’s, oprócz nakazu zaprzestania naruszania znaku towarowego, domaga się również odszkodowania, odsetek i zwrotu kosztów postępowania sądowego, a także nakazu zniszczenia przez Hungry Jack’s wszystkich materiałów promocyjnych.

Batman powraca

Nadchodzi nowy Batman: studio Warner Bros. złożyło wniosek o rejestrację nowego znaku towarowego – symbolu Batmana w nieco odmienionej wersji.

 

Fandom DC, wydawcy komiksów o Batmanie, może bardzo się ucieszyć, a to dzięki zgłoszeniu unijnego znaku towarowego. Wydaje się, że ze względu na ujawnienie zgłoszenia fani już z pewnością mogą spodziewać się nowego filmu o ich ulubionym, mrocznym superbohaterze.

Już po pierwszych przeciekach z planu, które ujawniły kombinezon do filmu „The Batman”, było całkiem jasne, że w nadchodzącym filmie będziemy mieć nietradycyjny symbol nietoperza. Jak to się jednak przełoży na produkty dla fanów filmu i komiksu? Wydaje się, że nowe zgłoszenie znaku towarowego złożone w Urzędzie Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej daje nam pewien pomysł.

Zgłoszenie znaku towarowego zawiera listę możliwych produktów, na których będzie używany. Wygląda na to, że jest to rzeczywiście symbol, który zobaczymy, gdy produkty trafią na półki bliżej premiery filmu. W zgłoszeniu zawarto cały przekrój produktów, od rękawiczek ogrodniczych po saszetki, więc nowy symbol człowieka-nietoperza będzie pewnie można zobaczyć na wszystkim. Obecnie wiadomo, że film „The Batman” ma wejść do kin 1 października 2021 r. Kręcenie filmu ma zostać wznowione we wrześniu. Ze względu na światowa pandemię koronawirusa, która miała duży wpływ również na kinematografię, trudno jednak przewidzieć dokładną datę premiery.

Walka o Koralowy Zamek

Deweloper popularnej gry komputerowej „Fortnite” został pozwany o naruszenie znaku towarowego w związku z jedną z atrakcji turystycznych Florydy. Powód, Coral Castle, Inc. wniósł pozew przeciwko Epic Games, Inc. twierdząc, że firma produkująca gry naruszyła jej znaki towarowe, wymieniając w jednej z nich lokalizację „Coral Castle”. Okazuje się, że nazwa ta odpowiada nazwie rzeczywistego miejsca położonego na Florydzie, funkcjonującego jako atrakcja turystyczna, którego właścicielem i operatorem jest CCI.

 

Coral Castle, spółka z Florydy, jest właścicielem dwóch znaków towarowych związanych z Coral Castle, który jest strukturą wapienną stworzoną przez ekscentryka o łotewsko-amerykańskim pochodzeniu, Edwarda Leedskalnina. Coral Castle, często nazywany „Stonehenge Florydy”, składa się z wielu megalitycznych kamieni, głównie wapienia utworzonego z korali, o wadze kilku ton każdy. Z miejscem tym powiązane są dwa znaki towarowe obejmujące w wykazie towarów między innymi repliki Coral Castle, kolekcjonerskie łyżki, naparstki, t-shirty i inne gadżety.

Coral Castle twierdzi, że Epic Games, twórca gry „Fortnite”, która jest jedną z najpopularniejszych i najlepiej sprzedających się gier ostatnich lat, udostępnił w sierpniu tego roku nową wirtualną lokalizację dla trybu gry „Battle Royale” o nazwie „Coral Castle”. Wirtualny Koralowy Zamek, jak twierdzi właściciel znaków towarowych, ma wspólne cechy z prawdziwym kamiennym obiektem, takie jak konstrukcje zamkowe i części ścian, obiekty kamienne i motywy morskie. Według pozwu, zarówno prawdziwy, jak i wirtualny Koralowy Zamek „wywołują wrażenie tajemniczego miejsca sprzed stuleci”. Uprawniona do znaków towarowych spółka argumentuje, że Epic Games chce wykorzystać znajomość tego miejsca do promowania gry „Fortnite” i sprzedaży dodatków w grze bez zgody CCI. Powodowa spółka twierdzi też, że wirtualny Coral Castle może spowodować rozmycie znaków towarowych lub wprowadzenie w błąd konsumentów co do istnienia powiązania między grą „Fortnite” a atrakcją turystyczną z Florydy. CCI domaga się orzeczenia w sprawie naruszenia znaków towarowych, zakazu dalszego używania spornego oznaczenia oraz odszkodowania

Brazylijski mecz Apple o iPhone’a

Brazylijska firma elektroniczna wystąpiła do sądu przeciwko Apple, aby zakwestionować znak towarowy iPhone’a w Brazylii. Podczas gdy Apple niedawno wszczęło postępowanie przeciwko firmie Prepear za używanie logo w kształcie gruszki, które przypomina logo Apple, firma z Cupertino może napotkać problemy prawne w Brazylii. Brazylijski Sąd Najwyższy zdecydował w tym tygodniu o wszczęciu postępowania IGB Eletrônica przeciwko Apple w związku ze znakiem towarowym „iPhone”.

 

IGB Eletrônica, lepiej znana jako Gradiente, to brazylijska firma elektroniczna, która była bardzo popularna w przeszłości, a obecnie przechodzi reorganizację sądową. Firma złożyła wniosek o znak towarowy „G Gradiente iphone” w 2000 r., planując wypuszczenie na rynek nowego telefonu, ale rejestracja została zatwierdzona dopiero w 2008 r., kiedy iPhone firmy Apple był już wprowadzony na brazylijski rynek. IGB Eletrônica wprowadziła do obrotu telefon z Androidem pod marką „Gradiente iphone” w 2012 r., a zaraz po tym Apple zwróciło się do brazylijskiego Narodowego Instytutu Własności Przemysłowej o unieważnienie znaku towarowego zarejestrowanego przez IGB Eletrônica. W tamtym czasie Apple twierdził, że IGB nigdy wcześniej nie używała tej marki, aż do sukcesu iPhone’a.

Chociaż brazylijska firma może nadal używać marki „Gradiente iphone”, to utraciła jednak wyłączne prawa do znaku towarowego – każda inna firma, w tym Apple, może używać go w Brazylii. Jednak brazylijski Sąd Najwyższy zdecydował się teraz ponownie rozważyć ostatnią decyzję po kolejnym wniosku IGB. IGB twierdzi, że decyzja o unieważnieniu znaku towarowego „Gradiente iphone” w Brazylii stanowi naruszenie wolności przedsiębiorczości, wolnej konkurencji i ochrony znaków towarowych.

Chociaż brazylijski Sąd Najwyższy zezwolił IGB na kontynuowanie postępowania, nie jest jasne, czy jego ostateczna decyzja będzie korzystna właśnie dla IGB Eletrônica czy też może dla Apple. Warto również wspomnieć, że mogą minąć lata, zanim sąd wyda w sprawie finalny wyrok, więc na razie sytuacja prawdopodobnie nie ulegnie zmianie.