Niskie ceny, ale nie procesu

Lidl oskarżył Tesco w Wielkiej Brytanii o skopiowanie jego charakterystycznego logo w celu promowania klubu zakupowego „Clubcard Prices” w sporze przed brytyjskim Sądem Najwyższym.

 

Dyskont twierdzi, że Tesco wykorzystuje tło znaku towarowego Lidla – żółte kółko na niebieskim tle z cienką czerwoną obwódką – w celu wykorzystania dobrej reputacji Lidla jako dyskontu. Oba sklepy korzystają bowiem ze znaków w postaci żółtego koła wpisanego w niebieski kwadrat. Na znaku niemieckiego dyskontu znajduje się jego nazwa, Lidl, zaś brytyjska sieć sklepów zawarła w swoim znaku określenie „Clubcard Prices”. Opisując tło jako znak towarowy pozbawiony elementów słownych, Lidl chce zabronić Tesco używania go do promowania obniżek cen z Clubcard Prices.

W ramach postępowania przedprocesowego Lidl przedstawił brytyjskiemu Sądowi Najwyższemu dowody z ankiet wykazujące, że wiele osób zidentyfikowało żółte koło na niebieskim tle jako mające związek z Lidlem. Sędzia prowadząca sprawę wskazała, że ​​dowody z ankiet zostaną dopuszczone na rozprawie.

Lidl twierdzi, że użycie przez Tesco nowego znaku „Clubcard Prices” jest naruszeniem znaku towarowego niemieckiej sieci. Lidl chce przekonać sąd, że brytyjskie społeczeństwo kojarzy „bezsłowny znak” z Lidla i że używając tego oznaczenia w związku z obniżonymi cenami, Tesco zamierza przejąć klientelę Lidla.

Broniąc się przed roszczeniem Tesco wskazało, że znak towarowy niemieckiej sieci dyskontowej jest wykorzystywany jedynie w wersji ze słowem „Lidl”, nie jest zaś chroniony wyłącznie w wersji graficznej, jako samo tło. Prawnicy Tesco zakwestionowali też wyniki ankiety Lidla, ponieważ uczestnikom zadano pytania sugerujące, w tym o markę firmy, którą znak im przypomina.

Szacuje się, że proces będzie kosztował Tesco i Lidla po około 1,2 miliona funtów.

TEN uniwersytet

Uniwersytet Stanowy Ohio zakończył spór o znak towarowy „THE”. Uczelnia wyższa właśnie oficjalnie zarejestrowała znak towarowy dla słowa „THE” po prawie trzyletniej walce o jego uzyskanie.

 

Uniwersytet w Columbus będzie używał znaku towarowego „THE” dla markowych produktów związanych ze szkołą i sprzedawanych za jej pośrednictwem. „THE” było okrzykiem motywacyjnym w społeczności stanu Ohio od wielu lat, jak wskazały władze uczelni.

Uniwersytet złożył wniosek w Urzędzie Patentów i Znaków Towarowych USA w 2019 r. po tym, jak projektant mody Marc Jacobs również złożył wniosek o rejestrację identycznego znaku towarowego.  W ubiegłym roku uniwersytet i projektant osiągnęli porozumienie, które pozwala obu podmiotom na rejestrację produktów marki „THE”, jak również ich licencjonowania, jednak dla różnych towarów.

Zgodnie z oświadczeniem władz uczelni, znak towarowy i program licencyjny uniwersytetu generują średnio ponad 12,5 miliona dolarów rocznie przychodu, co zapewnia finansowanie programów uniwersyteckich i stypendiów studenckich. Według szkoły wyższej, zaczęła ona używać słowa „THE” wraz ze swoją nazwą w 1986 r., kiedy to uczelnia wprowadziła nowe logo w nadziei na odejście od starego symbolu „OSU”. Posunięcie to miało po części odróżnić ją od dwóch innych szkół o tych samych inicjałach – Oregon State University i Oklahoma State University.

Tendencja do podkreślania słowa „THE” pojawiła się w połowie lat 90., kiedy to szkoła zarządziła, aby reprezentująca ją drużyna piłkarska używała go podczas przedstawiania się. Stało się to memem po wyświetleniu transmisji ligi NFL zawierającej klipy z graczami wypowiadającymi swoje imiona i swoje macierzyste uczelnie. Absolwenci OSU podkreślali, że pochodzą z „THE Ohio State University”. Sytuacja została nawet sparodiowana w popularnym programie rozrywkowym „Saturday Night Live”.

SPR (albo spór) o Kim Kardashian

Nowa linia produktów do pielęgnacji skóry Kim Kardashian, „SKKN by Kim”, ma wejść na rynek pod koniec czerwca tego roku, podgrzewając emocje nie tylko fanek makijażu, ale również konkurencyjnych spółek z zakresu produktów i usług kosmetycznych.

 

Kardashian złożyła 17 wniosków o znak towarowy dla marki „SKKN by Kim” między marcem a lipcem 2021 r. Znaki miałyby po rejestracji chronić takie kosmetyki, jak kremy do twarzy, produkty pod prysznic, serum, jak również witaminy i suplementy, artykuły gospodarstwa domowego, pościel czy etui na telefony komórkowe.

Zaledwie kilka dni przed opublikowaniem pierwszych zgłoszeń na stronie internetowej Urzędu Patentów i Znaków Towarowych USA  spółka Beauty Concepts LLC złożyła własne zgłoszenie dotyczące znaku towarowego dla swojej marki „SKKN+”. Firma z siedzibą w Nowym Jorku twierdzi, że używa takiego oznaczenia od co najmniej 2018 r., dla usług salonów kosmetycznych. Kilka miesięcy później modelka Lori Harvey złożyła wniosek o ochronę własnej planowanej marki do pielęgnacji skóry, „SKN by LH”.

Zgłoszenia znaków towarowych Kardashian zachęciły Beauty Concepts do sprzeciwienia się kilku przyszłym rejestracjom. USPTO zawiesił więc rozpatrywanie wszystkich oczekujących znaków Kardashian do czasu zakończenia sprawy. „SKN by LH” również złożyła również dokumenty wskazujące, że może wnieść sprzeciw w późniejszym czasie.

Walka w tym zakresie może być ciekawa, ponieważ wszystkie znaki są podobne ze względu na określenie „SKKN” czy „SKN” odnoszące się do angielskiego słowa „skin” (skóra), a więc raczej opisowego dla kosmetyków czy salonów piękności.

USPTO będzie więc musiał rozstrzygnąć, czy warianty słowa „skin” opisują produkty i usługi dotyczące pielęgnacji skóry, czy też ich pisownia dodaje im charakteru odróżniającego, który zasługuje na ochronę.

 

„Covidiota” moralny czy nie?

Stowarzyszenie INTA opowiada się za nowym testem w celu ustalenia, kiedy znak towarowy jest sprzeczny z zasadami zgodności z porządkiem publicznym na podstawie art. 7 ust. 1 lit. f Rozporządzenia w sprawie znaków towarowych Unii Europejskiej.

 

Międzynarodowe Stowarzyszenie Znaków Towarowych (INTA) złożyło na początku czerwca 2022 r. opinię na ręce Wielkiej Izby Odwoławczej Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO), argumentując, że terminy „porządek publiczny” i „zasady moralności” są z natury niejasne i dlatego istnieje niebezpieczeństwo, że każdy egzaminator pokusi się o kierowanie się raczej osobistymi preferencjami w tym względzie niż jasnymi wskazówkami prawnymi. W szczególności chodzi o zgłoszenia znaków towarowych dotyczących terminu „COVIDIOT”, do tej pory uznawanych za  niebędące w pełni zgodnymi ze standardami publicznymi.

W sprawie Matthias Zirnsack przeciwko EUIPO ekspert EUIPO odrzucił znak jako sprzeczny z przyjętymi zasadami moralności, uznając, że słowo „COVIDIOT” oznacza osobę, która: ignoruje dostępne informacje dotyczące niebezpieczeństwa wirusa COVID-19; nie podejmuje środków ostrożności nałożonych przez rząd w celu ochrony siebie i innych przed zarażeniem lub przechowuje artykuły gospodarstwa domowego w dużych ilościach, aby te towary były niedostępne dla innych.

Izba Odwoławcza ostatecznie skierowała sprawę do Wielkiej Izby Odwoławczej ze względu na stopień złożoności prawnej sprawy i jej znaczenie. Izba wyraziła obawę, że termin COVIDIOT może rozwijać się wbrew porządkowi publicznemu, gdyby stał się oznaczeniem, które trywializując rzeczywisty przekaz, podżega do naruszania środków zapobiegania pandemii.

Stowarzyszenie INTA wskazało w opinii dotyczącej sprawy, że chociaż już ze stosowania wewnętrznego prawa znaków towarowych wynika, że ​​abstrakcyjna moralność publiczna nie może stanowić bariery dla rejestracji, wobec braku dowodów na publiczny odbiór większości właściwego kręgu odbiorców, w ocenie należy kierować się prawem do wolności słowa. Zasady moralności muszą być zaś wspierane przez znaczną większość społeczeństwa.

Kim jest dziecko z etykiety Gerber?

Ann Turner Cook, twarz której znają miliony ludzi na całym świecie kupujących produkty spożywcze dla dzieci, zmarła w wieku 95 lat. Ann Turner Cook to oryginalna „Gerber Baby”, dziecko, którego buzia była nadrukowywana na tysiącach produktów na przestrzeni pokoleń.

 

Niektóre ze znaków towarowych od razu zapadają w pamięć konsumentów i są darzone wielką sympatią. Tak właśnie stało się ze znakiem pakowanych w słoiczki posiłków dla dzieci marki Gerber. Gerber jest najbardziej znany ze swoich odżywek i mieszanek dla niemowląt, ale sprzedaje również odzież dziecięcą, ubezpieczenia na życie i inne produkty. Szkic twarzy nieco zdziwionego malucha ze słoiczków jest kultowym logo Gerber od ponad 90 lat.

Wszystko zaczęło się od konkursu, który firma zorganizowała, aby znaleźć twarz do kampanii reklamowej żywności dla niemowląt. Dorothy Hope Smith, sąsiadka rodziny Cook, zgłosiła w nim szkic węglem, który przedstawiał malutką panią Cook i wskazała, że dokończy obrazek, jeśli wygra konkurs. Sędziowie konkursu zakochali się jednak w twarzy dziecka i nalegali, aby rysunek pozostał tylko szkicem. Wizerunek szczęśliwego, zdrowego malucha miał wkrótce stać się rozpoznawaną i kochaną na całym świecie twarzą, która zapoczątkowała markę.

Co ciekawe, tożsamość przedstawionego na etykiecie dziecka pozostawała tajemnicą aż do 1978 r.

W dorosłym życiu Ann Turner Cook została powieściopisarką i nauczycielką angielskiego. Marka produktów dla dzieci opatrzonych jej twarzą stała się zaś jednym z najbardziej rozpoznawalnych znaków towarowych na świecie.