Procter&Gamble przegrywa w Wielkiej Brytanii

Amerykańskiemu koncernowi Procter&Gamble, właścicielowi marki Olay oferującej popularne kosmetyki do pielęgnacji skóry, dostępne również w polskich drogeriach, nie udało się skutecznie sprzeciwić rejestracji w Wielkiej Brytanii znaku towarowego dla kremów ​​do cery trądzikowej.

 

We wrześniu 2017 r. spółka Nelovy Healthcare złożyła wniosek w brytyjskim urzędzie patentowym o rejestrację słowno-graficznego znaku towarowego „Solav” dla kosmetyków nawilżających. P&G sprzeciwił się jednak wnioskowi, opierając swój sprzeciw na jednym wcześniejszym znaku brytyjskim i dwóch wcześniejszych znakach unijnych „Olay”. Towary, dla których chronione były znaki, to mydła i kosmetyki. Według P&G rejestracja znaku „Solav” szkodziłaby renomie znaku „Olay”. Przedsiębiorstwo twierdziło, że zgłoszony znak towarowy wykorzystałby nieuczciwie znajomość rynkową znaków „Olay”. Nelovy  miałoby w nieuczciwy sposób wykorzystywać renomę marki „Olay”, aby generować sprzedaż własnych produktów.

Zgłoszony znak składał się ze słowa „Solav” napisanego różową czcionką, ozdobionego kobiecą twarzą przedstawioną w górnej połowie litery „S”. Zdaniem Procter&Gamble słowo „Solav” byłoby trudno czytelne dla przeciętnego konsumenta, ponieważ litera S została wystylizowana na rozwiane włosy biegnące od rysunku twarzy zawartego w znaku. Oznaczenie miałoby więc być czytane jako „olav”.

Pomimo argumentacji P&G brytyjski urząd stwierdził, ze znaki są wizualnie podobne w bardzo niskim stopniu i że są one inne pod względem fonetycznym. Przeciętny konsument nie będzie więc uważał, że ​​produkty „Solav” są uzupełnieniem produktów marki Olay.

Pomimo przegranej sprawy Procter&Gamble ma na pocieszenie fakt stwierdzenia renomy znaku „Olay” na rynku brytyjskim. Taki argument może przydać się w przypadku kolejnych sporów.