Spór ostry jak chili

Momofuku, imperium kulinarne założone przez znanego szefa kuchni Davida Changa, próbuje przejąć kontrolę nad nazwą „chili crunch”. Firma wysłała wezwania do zaprzestania naruszeń oznaczenia do swoich konkurentów używających terminów „chili crunch” i „chile crunch” na etykietach przypraw i sosów.

 

Chili crunch to dodatek do potraw. Ta ciemnoczerwona przyprawa, niegdyś niemal tajemnicza, przygotowywana z kawałków suszonego chili, chrupiącego smażonego czosnku, często też z nasion sezamu i pieprzu syczuańskiego, ma swoje korzenie w Chinach. Obecnie dziesiątki marek produkują wersje, dzięki który ta bomba umami trafiła do mainstreamu.

Michelle Tew, założycielka malezyjskiej marki spożywczej Homiah z siedzibą w Nowym Jorku, jest jedną z adresatek wezwania. Wezwanie stwierdza, że Momofuku jest właścicielem wszelkich praw do znaków towarowych w odniesieniu do oznaczeń „chile crunch” i „chili crunch” oraz że nazwa jej produktu, Homiah Sambal Chili Crunch, stanowi naruszenie znaku towarowego.

Dwie największe marki chili crunch, Fly By Jing Sichuan Chili Crisp, wprowadzone na rynek przez przedsiębiorcę i szefa kuchni Jing Gao w 2018 r. oraz chińska królowa przypraw, Lao Gan Ma Spicy Chili Crisp, nie są na celowniku Momofuku, ponieważ używają oznaczenia „chili chips”, a nie „chili crunch”.

Firma MìLà z siedzibą w Seattle specjalizuje się w zupach i również otrzymała wezwanie od Momofuku. Właściciel firmy, Caleb Wang, który dorastał między Chicago a Szanghajem, niedawno wraz ze współwłaścicielką biznesu i jednocześnie żoną, Jen Liao, rozszerzył linię sosów MìLà. Ponieważ poprzednią recepturę sosu wzbogacili większą porcję chrupiącego smażonego czosnku, nadając mu dodatkową chrupkość, nazwali go MìLà Chili Crunch.

Co ciekawe, Momofuku nie ma obecnie zarejestrowanego znaku towarowego dla oznaczenia „chili crunch”. Firma złożyła dopiero w ubiegłym miesiącu wniosek o rejestrację znaku towarowego. Firma jest za to właścicielem praw do znaku towarowego „chile crunch” nabytego w 2023 r. od firmy Chile Colonial, LLC w ramach ugody. Chile Colonial podjęło kroki prawne przeciwko Momofuku za rzekome naruszenie praw do znaku towarowego i czyny nieuczciwej konkurencji.

Znak towarowy i (nie)przyjaciele

Piosenkarz Pharrell Williams toczy bitwę prawną z autorem piosenek Chadem Hugo o znak towarowy „The Neptunes”.

 

Chad Hugo oskarżył swojego byłego kolegę z zespołu producenckiego o nieuczciwe dążenie do uzyskania wyłącznej kontroli nad znakiem towarowym „The Neptunes”. Pełnomocnicy Hugo złożyli skargę do amerykańskiego sądu federalnego, oskarżając Pharrella o próbę rejestracji znaku towarowego bez konsultacji ze swoim byłym partnerem biznesowym.

The Neptunes są powszechnie uważani za jeden z najbardziej wpływowych duetów producenckich w muzyce popularnej, współpracujący z ogromną grupą artystów. W 2003 r. duet wyprodukował 43% utworów odtwarzanych w amerykańskim radiu. W tym samym roku wydali oni składankę „Clones”, na której wystąpili tacy artyści jak Busta Rhymes, Nelly, Pusha T, Snoop Dogg i Kelis. Przyjaciele z dzieciństwa są najbardziej znani ze swojej pracy przy takich utworach jak „Hot in Herre” rapera Nelly’ego, „Drop It Like It’s Hot” Snoop Dogga czy „Hollaback Girl” Gwen Stefani.

W myśl skargi, ignorując i wykluczając Chada Hugo ze wszystkich wniosków złożonych przez zgłaszającego znak „The Neptunes”, zgłaszający dopuścił się oszustwa w zakresie zabezpieczenia znaków towarowych i działał w złej wierze. Pełnomocnik Pharrella Williamsa wystosował oświadczenie prasowe, w którym wskazał, że celem dokonania zgłoszenia było upewnienie się, że osoba trzecia nie przejmie znaku towarowego oraz zagwarantowanie Chadowi Hugo i Pharrellowi Williamsowi udziału w jego własności.

Druga strona sporu wskazuje, że jeśli zamiarem Williamsa było włączenie Hugo do zgłoszenia, powinien był zarejestrować znak w imieniu obu panów, a nie we własnym.

 

Dobre. Czyste. Wprowadzające w błąd.

Założona przez aktorkę Gwyneth Paltrow firma Goop spotkała się pozwem dotyczącym znaku towarowego w kwestii kilku jej produktów dla kobiet.

 

Amerykańska firma Good Clean Love Inc. pozwała w USA firmę Gwyneth Paltrow, specjalizującą się w produktach do higieny kobiecej, zarzucając jej sprzedaż produktów przy użyciu łudząco podobnego do jej własnego znaku towarowego i stwarzania prawdopodobieństwa wprowadzenia konsumentów w błąd co do pochodzenia produktów.

GCL twierdzi, że firma Goop Inc – założona w 2008 r. – celowo używa hasła reklamowego „Good. Clean. Goop” do oznaczania swoich produktów, aby móc korzystać z już znanego znaku towarowego GCL „Good Clean Love” dla produktów kosmetycznych z podobnej kategorii. Jak wynika z pozwu, produkt Goop rzekomo naruszający prawa do znaku towarowego nosi nazwę „The Pleasure Seeker Daily Chews”.

Założona w 2003 r. firma GCL twierdzi, że spędziła ponad 20 lat na budowaniu swojej marki jako zaufanego dostawcy produktów dla kobiet, w tym artykułów higienicznych. GCL wskazuje, że wykorzystuje opatentowaną technologię Bio-Match do opracowywania swoich produktów i używa swoich znaków towarowych dla tych produktów od ponad dziesięciu lat. Spółka wskazuje również, że wiele towarów, które Goop reklamuje za pomocą hasła „Good. Clean. Goop”, zawiera agresywne chemikalia. Naruszenie przez Goop jej znaków towarowych może więc wprowadzić konsumentów w błąd, jako że będą oni przekonani, że produkty GCL również zawierają szkodliwe substancje.

Powodowa spółka twierdzi również, że nie może konkurować z nasyceniem rynku przez produkty Goop, a zarzucane tej ostatniej naruszenie zagraża jej zdolności do rozszerzenia działalności na inne linie produktów. Sporne hasło reklamowe Goop ma być łudząco podobny pod względem brzmienia, wyglądu i ogólnego wrażenia handlowego, ponieważ oba dominujące w nim określenia są identyczne. Spółka wskazuje, że użycie w oznaczeniu nazwy GOOP nie neguje podobieństwa między znakami, ale może wywołać odwrotne wprowadzenie w błąd, w wyniku czego konsumenci uwierzą, że źródłem produktów Good Clean Love jest Goop, a nie Good Clean Love.

Ugodowy DeLorean

Nie wszystkie spory sądowe muszą kończyć się wyrokiem. Firmom DeLorean Motor Company I NBCUniversal Media udało się zakończyć spór pomiędzy nimi ugodą.

 

We wtorek 26 marca 2024 r. firma DeLorean Motor Company złożyła w kalifornijskim sądzie federalnym dokumenty informujące o ugodowym rozstrzygnięciu sporu pomiędzy DeLorean Motor Company i NBCUniversal Media, w związku z niezapłaconymi tantiemami i nieuprawnionym wykorzystaniem znaków towarowych DeLorean do celów handlowych dotyczących kultowego samochodu sportowego DeLorean z serii filmów „Powrót do przyszłości”.

DeLorean Motor Company wniosła pozew przeciwko NBCUniversal Media w październiku 2022 r., podnosząc różne roszczenia, w tym naruszenie praw d znaków towarowych. Oprócz filmów „Powrót do przyszłości” w pozwie wskazano pojawienie się samochodu DeLorean i znaków towarowych powodowej spółki w filmie „Ready Player One”, a także podczas przejażdżek „Powrót do przyszłości” w parkach rozrywki Universal Studios oraz na różnych towarach oferowanych przez spółkę, w tym na dzieży i zabawkach. Rozprawa w sprawie została wyznaczona na 2 kwietnia 2024 r., jednak na krótko przed nią do sądu złożono dokumenty ogłaszające ugodę.

Dyrektor generalny DeLorean Motor Company, Stephen Wynne, wskazał, że spółka przez dziesięciolecia dokładała wszelkich starań, aby chronić markę DeLorean. DeLorean Motor Company jest właścicielem wielu znaków towarowych związanych z wykorzystanym w „Powrocie do przyszłości” samochodem DeLorean.

Warunki ugody są poufne. Wiadomo jednak, że w przyszłości samochody i znaki towarowe DeLorean będą nadal pojawiać się na gadżetach związanych z „Powrotem do przyszłości”.

OpenAI chce dojść do głosu

OpenAI chce wkroczyć na rynek asystentów głosowych, co sugeruje nowe zgłoszenie znaku towarowego „Voice Engine”.

 

Odważnym posunięciem, które sygnalizuje potencjalną zmianę na rynku cyfrowych asystentów głosowych, OpenAI, twórca ChatGPT, złożyło wniosek o rejestrację znaku towarowego dla cyfrowego narzędzia o nazwie „Voice Engine”. Ten strategiczny krok może sprawić, że OpenAI stanie się mocnym konkurentem dla uznanych gigantów technologicznych, takich jak Apple, Amazon i Google, których produkty, odpowiednio Siri, Alexa i Google Assistant, dominują obecnie na rynku.

Wkroczenie OpenAI na arenę technologii głosowych za pomocą Voice Engine sugeruje inicjatywę mającą na celu rozszerzenie działań spółki w zakresie sztucznej inteligencji na sferę cyfrowych asystentów głosowych. Zgłoszenie znaku towarowego złożone do Urzędu Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych przedstawia kompleksowy zestaw technologii związanych z głosem, podkreślając ambitne plany OpenAI dotyczące także innowacji wykraczających poza obecne możliwości techniczne.

Wykaz towarów i usług zawarty w zgłoszeniu obejmuje oprogramowanie przeznaczone do tworzenia cyfrowych asystentów głosowych, przetwarzania poleceń głosowych, generowania dźwięku na podstawie komunikatów tekstowych oraz obsługi wielojęzycznego rozpoznawania i tłumaczenia mowy. Takie udoskonalenia opierają się na istniejącej bazie technologicznej OpenAI, w tym interfejsie API zamiany tekstu na mowę i modelu rozpoznawania mowy Whisper, co stanowi znaczący krok w kierunku zaoferowania w pełni zintegrowanego wirtualnego asystenta głosowego do użytku konsumenckiego.

Wprowadzenie funkcji „Czytaj na głos” w ChatGPT, która może przedstawiać odpowiedzi w 37 językach, podkreśla zaangażowanie OpenAI w poprawę interakcji z użytkownikiem za pomocą głosu. Funkcja ta łączy komunikację pisemną i ustną, oferując użytkownikom bardziej całościowe doświadczenie. Rozwiązanie to jest szczególnie przydatne dla osób wykonujących wiele zadań jednocześnie lub preferujących naukę słuchową.