Mięso i wędliny to jeden z popularnych polskich produktów eksportowych. Najwyraźniej na rynku masarskim nie obywa się jednak bez tąpnięć, ponieważ jeden z największych polskich producentów wędlin, Zakłady Mięsne Henryk Kania, znajduje się na granicy rentowności działań.
Spółka stanowi najwyraźniej łakomy kąsek dla jej konkurentów, jako że nad jej przejęciem zastanawia się troje z nich: Tarczyński, Cedrob oraz HK Trade. W tle znajduje się jednak kwestia znaku towarowego, w którym jest umieszczona nazwa Zakładów. Ta produkująca popularne wędliny spółka posiada kilka zarejestrowanych znaków towarowych, które w przypadku przejęcia spółki prawdopodobnie przejdą na nowego właściciela jako część majątku spółki. Henryk Kania, od którego nazwiska zostały nazwane całe zakłady mięsne, nie chce się jednak zgodzić na używanie jego personaliów przez ewentualnego nowego właściciela.
Kwestia znaków towarowych zawierających w sobie imię i nazwisko rzeczywiście może być problematyczna w przypadku zbycia takiego znaku. W przepisach nie ma co prawda ograniczeń co do przenoszenia praw do takich oznaczeń, ale jednak nowy właściciel znaku miałby ograniczone możliwości na zakazanie poprzedniemu uprawnionemu posługiwania się na rynku jego własnym imieniem i nazwiskiem.
Przepisy dotyczące znaków towarowych wskazują w takich sytuacjach, że uprawniony do znaku towarowego nie może zakazać posługiwania się znajdującym się w nim konkretnym imieniem i nazwiskiem osobie, która się tak nazywa, w celu prowadzenia pod nim działalności gospodarczej. Jeżeli jest to bowiem jednoosobowa działalność gospodarcza, to taka działalność jest prowadzona pod firmą w postaci imienia i nazwiska. Jak się okazuje, nawet rejestracja znaku towarowego nie zawsze daje monopol na używanie konkretnych nazw.