Firma produkująca koszulki zakończyła spór o znak towarowy z marką The North Face. Sześć miesięcy po tym, jak gigant odzieży outdoorowej, The North Face, pozwał swojego niewielkiego konkurenta w sprawie naruszenia praw do znaków towarowych, mniejsza firma odzieżowa ma teraz zakaz sprzedaży towarów z naruszającym prawa giganta outdoorowego logo.
Kalifornijska firma złożyła w zeszłym roku pozew przeciwko niewielkiemu przedsiębiorcy z dziedziny odzieży miejskiej, Malikowi Grubbsowi, twierdząc, że skopiował i naruszył jej charakterystyczny znak towarowy. Co ciekawe, oba znaki zupełnie nie miały wybitnie podobnego brzmienia – spornym oznaczeniem było „The Trap Face”.
Oba oznaczenia wyglądają jak poniżej:
Po miesiącach rozmów ugodowych obie strony osiągnęły w tym miesiącu ugodę, która potwierdziła prawa do znaku towarowego „The North Face”. W zatwierdzonej ugodzie sądowej Grubbs zgodził się przyznać do naruszenia praw do znaku słowno-graficznego „The North Face” poprzez sprzedaż spornej odzieży. Ugoda zabrania pechowemu przedsiębiorcy produkcji, importu, reklamy, promocji, dostarczania lub sprzedaży produktów oznaczonych znakami towarowymi „The North Face” lub znakami łudząco do nich podobnymi.
Przedsiębiorca ma również zakaz angażowania się w jakiekolwiek działania, które spowodują, że znaki towarowe The North Face zostaną rozmyte.
Jak się okazuje, nie zawsze znaki towarowe muszą brzmieć bardzo podobnie, aby jeden z nich mógł wprowadzać konsumentów w błąd.