Amerykański Sąd Najwyższy stanął po stronie Booking.com w interesującej sprawie dotyczącej znaku towarowego. Sąd Najwyższy zgodził się z właścicielem platformy internetowej do rezerwacji miejsc noclegowych, że możliwa jest rejestracja ogólnego terminu związanego z nazwą domeny spółki jako znaku towarowego.
Ta sprawa to wielkie zwycięstwo, które może przynieść efekt domina dla wielu firm w działających w Internecie. W orzeczeniu sądu z końca czerwca tego roku stwierdzono, że dodanie rozszerzenia „.com” do słowa o ogólnym znaczeniu może sprawić, że cała kombinacja będzie kwalifikować się do ochrony w formie znaku towarowego.
Booking.com złożyło wniosek o rejestrację swojej nazwy w Urzędzie Patentowym i Znaków Towarowych USA, ale urząd początkowo odmówił rejestracji, argumentując, że nazwy rodzajowe nie kwalifikują się do ochrony oznaczenia jako znaku towarowego. Sprawa Booking.com była pierwszym przypadkiem postępowania Sądu Najwyższego USA przeprowadzonym częściowo zdalnie, ze względu na zmianę procedury z powodu pandemii koronawirusa.
W sprawie zaistniał jednak głos odrębny. Sędzia Stephen Breyer wskazał z niezadowoleniem, że takie rozstrzygnięcie jest niezgodne z zasadami dotyczącymi znaków towarowych i rozsądną polityką ich rejestracji. Uznanie, że taki rodzaj znaku towarowego kwalifikuje się do ochrony, rodzi zdaniem sędziego obawę, że wyrok ten doprowadzi do rozpowszechnienia znaków generycznych, pozbawionych charakteru odróżniającego z dodatkiem rozszerzenia „.com ”, dając ich właścicielom monopol na sferę przydatnych, łatwych do zapamiętania domen.
W toku postępowania eksperci z Urzędu Patentowego i Znaków Towarowych twierdzili, że użycie ogólnych oznaczeń w nazwach firm nie może być chronione w ramach znaku towarowego.