Zdystansowane znaki towarowe

Szalejący na całym świecie koronawirus wcale nie przyczynił się do spadku dokonywanych zgłoszeń znaków towarowych. W czasach, kiedy i tak handel w znacznej mierze przeniósł się do Internetu, zrobienie zakupów bez wychodzenia z domu jest możliwe niemal we wszystkich kategoriach. A przedsiębiorcy również w dobie zdrowotnego kryzysu dbają o swoje interesy i zabezpieczenie marki.

 

Chociaż koronawirus rzeczywiście niepodzielnie trzyma w domach ludzi na całym globie, to jednak wymusił na ludziach zupełnie nowy styl życia. Dodatkowo, niektórzy z działających na międzynarodowych rynkach przedsiębiorców próbują wykorzystać pandemię i konkurują o ochronę praw do często słyszanego pojęcia „social distancing”.

Od około początku lub maksymalnie połowy marca 2020 r. znaczna część władz miast w Polsce i poza nią zaczęła nawoływać do pozostawania w domu, jeżeli nie istnieje pilna konieczność wyjścia z niego, ze względu na niebezpieczeństwo związane z COVID-19. Władze wprowadziły także standardy i zalecenia pomagające w powstrzymaniu rozprzestrzeniania się wirusa. Jednym z nich jest zachowanie odpowiedniej odległości od innych osób. Jak się okazuje, w samych Stanach Zjednoczonych również już w połowie marca dokonano kilkunastu zgłoszeń znaku towarowego „social distancing”. Znaki towarowe miałyby chronić różne rodzaje towarów, począwszy od piwa, a także oleju CBD, po zwykłe produkty, takie jak koszulki, czapki, naklejki, a także gry wideo.

W kategorii tych ostatnich swój znak zgłosili również twórcy gry „What Do You Meme?”, którzy – zgodnie ze zgłoszeniem chcieliby w najbliższym czasie wypuścić na rynek grę „Social Distancing: The Game”. Jak widać, przymusowe siedzenie w domu podczas kwarantanny może przynajmniej obfitować we wszelakie rozrywki dostępne online.