Obiadek u Tesli

Marce motoryzacyjnej Tesla najwyraźniej nie wystarcza już rynek pojazdów. Tesla niedawno złożyła wniosek o rejestrację nowego znaku towarowego dla swojej marki w ramach usług restauracyjnych. Być może to znak, że firma w końcu przygotowuje się do realizacji pomysłu, o którym jej dyrektor generalny Elon Musk i inni dyrektorzy dyskutowali publicznie od co najmniej czterech lat.

 

Firma złożyła w USA wnioski o trzy nowe znaki towarowe, które będą obejmować kategorie: usługi restauracyjne, usługi restauracji typu pop-up, usługi restauracji samoobsługowych, usługi restauracji na wynos.

Można zastanawiać się, co ma wspólnego branża restauracyjna z najbardziej znaną firmą produkującą luksusowe samochody elektryczne. W 2017 r. ówczesny dyrektor techniczny Tesli, JB Straubel, powiedział na konferencji poświęconej technologii restauracyjnej FSTEC, że firma może próbować działać również w branży restauracyjnej. Pomysł polegał na przekształceniu stacji ładowania pojazdów elektrycznych w sklepy typu convenience z pełną obsługą, które serwują również jedzenie.

Tesla wypróbowała już wersję tego pomysłu na mniejszą skalę w Kalifornii. Elon Musk rozwinął następnie pomysł sklepu spożywczego i wrzucił na Twittera koncepcję restauracji z kelnerami na wrotkach i rockiem w tle, jak za starych amerykańskich czasów.

To nie pierwszy przypadek próby zderzenia branży restauracyjnej i motoryzacyjnej. Przewodnik Michelin, w którym utrata lub nabycie gwiazdek może wznieść na wyżyny rozpoznawalności lub zniszczyć restaurację, został pierwotnie opracowany w 1900 r. przez braci Andre i Edouarda Michelin, którzy chcieli zwiększyć popyt na samochody, a tym samym na produkowane przez nich opony. Stworzyli więc po drodze obszerny przewodnik po restauracjach i hotelach, a także mechanikach i stacjach benzynowych, aby zachęcić ludzi do korzystania z nowo odkrytej mobilności do odkrywania nie tylko świata, ale i nowych smaków.