Neymar wygrywa nie tylko na boisku

Brazylijski gwiazdor piłki nożnej, Neymar, wygrał w połowie maja 2019 r. prawną batalię o znak towarowy. Sąd Unii Europejskiej wydał w jego sprawie wyrok, w którym orzekł przeciwko biznesmenowi próbującemu ubiegać się o prawa do rejestracji nazwiska jednego z najdroższych na świecie piłkarzy.

 

Sąd Unii Europejskiej stwierdził w wyroku, że zgłaszający Carlos Moreira działał w złej wierze, gdy próbował zarejestrować jako unijny znak towarowy nazwę „Neymar” w 2012 r. Potwierdził tym samym decyzję Urzędu ds. Własności Intelektualnej Unii Europejskiej (EUIPO) o unieważnieniu rejestracji znaku.

Sąd odrzucił argumenty Moreiry, który w grudniu 2012 r. złożył wniosek o rejestrację oznaczenia „Neymar” jako znaku towarowego dla odzieży, obuwia i kapeluszy i który obecnie twierdził, że nie miał w dacie zgłoszenia zbyt dużej wiedzy na temat piłki nożnej i po prostu lubił brzmienie tego słowa. Zgłaszający znak wskazywał, że kiedy dokonywał rejestracji nie wiedział, że Neymar, który został obwołany Południowoamerykańskim Piłkarzem Roku w 2011 r. i wzbudził już wtedy zainteresowanie wielu najlepszych europejskich klubów, był wschodzącą gwiazdą futbolu. Piłkarz zakwestionował rejestrację znaku w 2016 r.

Wątpliwości Sądu wzbudził m. in. fakt, że Moreira złożył wniosek o rejestrację słownego znaku towarowego „IKER CASILLAS”, odpowiadającego nazwisku innego słynnego piłkarza, tego samego dnia, w którym wystąpił o rejestrację znaku towarowego „NEYMAR”.

Jest to w ostatnim czasie kolejne zwycięstwo mega-gwiazdy Ameryki Południowej w piłce nożnej w walce o unijny znak towarowy. W tym roku również argentyński napastnik FC Barcelona, Lionel Messi, wygrał bitwę przed EUIPO o rejestrację swojego nazwiska, kończąc tym samym siedmioletnią batalię prawną z hiszpańskim producentem sprzętu kolarskiego Massi.

Doceń polskie!

Dzięki oznaczeniu „Doceń polskie” konsumenci mogą bardziej świadomie wybierać produkty spożywcze, które wrzucą w sklepie do koszyka. Ten slogan jest też zarejestrowanym znakiem towarowym pełniącym funkcję oznaczenia gwarancyjnego, a więc możliwego do używania przez inne podmioty, niż właściciel znaku, po spełnieniu konkretnych warunków.

 

Ogólnopolski Program Promocyjny „Doceń polskie” to inicjatywa certyfikacyjna skierowana do polskich producentów żywności. Obecnie trwa jego 32. edycja. Podmioty wytwarzające żywność zainteresowane możliwością takiej certyfikacji mogą zgłaszać chęć udziału w audycie do 15 maja tego roku.

Twórcy programu „Doceń polskie” wychodzą naprzeciw coraz bardziej świadomym konsumentom, którzy chcą wiedzieć nie tylko, co znajduje się w kupowanych przez nich produktach spożywczych, ale też skąd one pochodzą. W tym celu pomagać mogą różnego typu aplikacje, które pokazują przykładowo skład produktów, ale nie zawsze przekazują one także dane o producencie danego produktu spożywczego. Widząc wprost na produkcie znak towarowy „Doceń polskie” konsument może łatwo wybrać polski produkt, dodatkowo spełniający wyśrubowane kryteria.

Program „Doceń polskie” wiąże się też z rokrocznie przeprowadzanym Dniem Polskiej Żywności. Jest to nietypowe święto kulinarne, które ma zapoznać konsumentów z bogatą ofertą spożywczą rodzimych producentów, jak również podkreślić wysoką jakość polskich artykułów spożywczych. Takie święto jedzenia jest z pewnością ciekawe, ponieważ polska kuchnia może poszczycić się wieloma oryginalnymi przysmakami, takimi jak regionalne sery, tradycyjnie przygotowywane wędliny czy oryginalne słodycze.

Czy Facebook będzie miał swoją kryptowalutę?

Król mediów społecznościowych, Facebook, nabył niedawno prawa do znaku towarowego „Libra” dla swojego tajnego projektu dotyczącego kryptowalut. Amerykański serwis informacyjny działający na ryku kryptowalut, The Block, twierdzi, że źródło zaznajomione z tą kwestią potwierdziło, iż Facebook rekrutuje obecnie firmy finansowe do opracowania własnej kryptowaluty, która ma nosić właśnie nazwę „Libra”.

 

Zgłoszenie znaku towarowego zostało opublikowane przez Amerykański Urząd Patentów i Znaków Towarowych w czerwcu 2018 r. Samo zgłoszenie wydaje się być jednak owiane tajemnicą, gdyż podmiotem wskazanym w nim jako wnioskujący o przyznanie ochrony znaku towarowego nie jest sam Facebook, ale spółka z ograniczoną odpowiedzialnością o nazwie JLV. W zgłoszeniu wskazany jest jednak jako adres tego podmiotu taki sam adres, jak ten oficjalnie używany przez spółkę Facebook.

Jak donosił portal Cointelegraph na początku tego tygodnia, Facebook rzekomo szuka również możliwości inwestycji wartych miliard dolarów, które mogłyby być związane z tajemniczą nową kryptowalutą. Cointelegraph napisał, też że nad jej rozwojem pracuje profesor Christopher Catalini z Massachusetts Institute of Technology.

Działania Facebooka w zakresie uzyskania rejestracji na oznaczenie, które miałoby być w przyszłości używane do obrotu kryptowalutą mogą wskazywać, że takim rynkiem interesują się nie tylko finansiści, ale może też zaistnieć szerszy trend przyłączania się do branży kryptowalut dużych firm internetowych, takich jak Facebook czy Twitter.

Temat kryptowalut, w tym najbardziej popularnej z nich – Bitcoina, staje się coraz bardziej popularny. Jako ciekawostkę można wskazać, że od niedawna w Warszawie dostępne są specjalne bankomaty, w których można kupić Bitcoiny.

Opłata licencyjna to koszt podatkowy

Jeśli przedsiębiorca chce korzystać ze znaku towarowego innego podmiotu, na co ten ostatni wyrazi zgodę, obie strony muszą spisać umowę licencji. Tego typu korzystanie ze znaku towarowego bywa zazwyczaj odpłatne. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał w interpretacji indywidualnej wydanej na początku 2019 r., że opłaty z tytułu licencji znaku towarowego stanowią koszt podatkowy.

 

Podatnik zadał dyrektorowi KIS pytanie dotyczące podmiotu gospodarczego działającego w ramach międzynarodowej struktury podmiotów powiązanych, z zakresu branży opakowaniowej i papierniczej. W ramach struktury grupy, podatnik prowadzi swoją podstawową działalność w zakresie produkcji przemysłowych worków papierowych. W związku z prowadzoną działalnością zawarł on umowę licencji z jednym z podmiotów powiązanych. W myśl umowy obejmującej licencję odpłatną uzyskano niewyłączne prawo do używania na określonym terytorium znaku towarowego. Jako wynagrodzenie licencjodawcy wskazano procent wartości sprzedaży spółki z wyłączeniem sprzedaży do podmiotów powiązanych, w odniesieniu do prawa używania znaków licencjonowanych.

Pytanie podatnika dotyczyło kwestii, czy koszty opłat z tytułu licencji stanowią koszt podatkowy i czy mogą one zostać zaliczone do kosztów uzyskania przychodów podatnika w pełnej wysokości.

Podatnik przedstawił swój pogląd na tę kwestię wskazując, że koszty licencji znaku towarowego mają bezpośredni związek z wytwarzaniem i sprzedażą przez spółkę danej kategorii produktów, a przemawia za tym fakt, że brak nabycia licencji spowodowałby uniemożliwienie produkcji i sprzedaży towarów klientom na określonym terytorium. Ponadto, bez zawartej umowy licencyjnej podatnik nie mógłby prowadzić działalności w przyjętym przez siebie modelu. Znak wykorzystywany na podstawie umowy licencyjnej jest bowiem wykorzystywany do oznaczania opakowań produktów.

W odpowiedzi organ uznał, że koszt licencji na używanie znaku towarowego powinien zostać uznany za koszt uzyskania przychodu bezpośrednio związany z wytworzeniem lub nabyciem przez podatnika towaru lub świadczeniem usługi.