Pierwszy amerykański „wegański rzeźnik” walczy z Nestlé o znak towarowy do tego właśnie terminu. Amerykańska rodzinna firma Herbivorous Butcher chce prawa do wyłącznego używania znaku towarowego „vegan butcher” albo do pozostawienia tego oznaczenia bez rejestracji, aby inni drobni detaliści mogli go nadal używać.
Herbivorous Butcher to całkowicie wegański sklep w Minneapolis w USA, który oferuje szeroką gamę „mięs” i „serów” roślinnych. Aubry i Kale Walch, brat i siostra, otworzyli sklep w styczniu 2016 r. Był to wówczas pierwszy w historii całkowicie wegański „rzeźnik” w Stanach Zjednoczonych. Po latach doskonalenia receptur na całą gamę produktów, od bezmięsnego chorizo po wegański camembert, Walchowie złożyli wniosek o rejestrację znaku towarowego na nazwę firmy, a także określenia „wegański rzeźnik”, „bezmięsne mięso”, „siostra rzeźnik” i „brat rzeźnik” („vegan butcher”, „meat-free meats”, „sister butcher”, „brother butcher”).
Cztery z tych znaków towarowych zostały zarejestrowane, ale Urząd Patentowy i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych (USPTO) odmówił udzielenia ochrony „wegańskiemu rzeźnikowi”, uzasadniając swoją decyzję tym, że znak jest opisowy.
Co ciekawe, po odrzuceniu zgłoszenia znaku rodzeństwa Walchów do USPTO wpłynęło nowe, identyczne zgłoszenie, tym razem na rzecz Sweet Earth, producenta żywności pochodzenia roślinnego z grupy Nestlé. Tym razem wniosek o rejestrację oznaczenia „The Vegan Butcher” został uwzględniony.
W rezultacie, Walchowie zgłosili sprzeciw wobec zgłoszenia. Jeśli nie uda się osiągnąć ugody w tej sprawie, może więc dojść do sporu administracyjnego. Herbivorous Butcher walczy teraz już nie o prawo do samodzielnego używania oznaczenia „vegan butcher”, ale o to, by wyrażenie to pozostało bez rejestracji znaku towarowego, w domenie publicznej, aby inni przedsiębiorcy również mogli z niego korzystać. Młodzi „wegańscy rzeźnicy” słusznie wskazują, że skoro USPTO uznał, że oznaczenie to jest opisowe, to powinno takim pozostać również wobec Nestlé.